22 gru 2023

22 gru 2023

Protest polskich przewoźników utrzymany na Święta

Przez:

Sekcja: Aktualności

Brak woli porozumienia ze strony Ukrainy pomimo odbycia kilka spotkań w sprawie polskich przedsiębiorców. Spodziewają się nowych szykan ze strony ukraińskiej, która – uważają – w białych rękawiczkach eliminuje ich z rynku. Przykładem jest elektroniczna kolejka ustalająca kolejność dojazdu do terminala i odprawy granicznej. Polskie auta czekają w niej nawet po 20 dni.

Pomimo, tego że przejścia Uściług-Zosin oraz Niżankowice-Małachowice nie są blokowane, samochody na wyjazd z Ukrainy czekają (odpowiednio) ponad 6 i 3 dni, a więc porównywalnie jak na innych przejściach. Dlatego przewoźnicy domagają się jednego przejścia z żywą kolejką, otwartego dla pustych tirów, ale z rejestracjami unijnymi. Minister ds. rozwoju gmin, terytoriów i infrastruktury Ukrainy Oleksandr Kubrakov wskazał, że dzięki liberalizacji przewozów drogowych, wzrósł eksport samochodami o 30 proc. oraz import o 25 proc. Podczas spotkania 20 grudnia 2023 r. ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka z wicepremierem Kubrakovem, przedstawiciel Ukrainy poinformował o wydłużeniu czasu przebywania zagranicznych pojazdów w Ukrainie z 20 do 60 dni, zrównując ten parametr, a także zadeklarował „wolę współpracy i wyjście naprzeciw niektórym postulatom strony polskiej, zwłaszcza w sprawie modyfikacji systemu e-kolejka na określonych przejściach granicznych dla unijnych przewoźników i wydzielenia odrębnych pasów dla pojazdów powracających z Ukrainy „na pusto”.” Wykonując kabotaże w Polsce ukraińscy przewoźnicy pozbawili polskich przewoźników ładunków wyjazdowych z Polski wschodniej i sięgnęli po rynki zachodnie dlatego, że w umowie między UE i Ukrainą otrzymali możliwość wjazdu do UE bez zezwoleń. Jednak dla nich korzystniej jest wyjechać na pusto, nie ratować płodów rolnych swojego państwa i zarabiać na rynku unijnym, łamiąc tym samym obowiązujące zasady – zaznacza prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek.

Polscy przedsiębiorcy szacują, że dwie trzecie ukraińskich samochodów obsługuje zakazane dla nich przewozy między krajami unijnymi. Wart pół biliona złotych unijny rynek stanął otworem przed konkurentem, który nie musi spełniać żadnych z wyśrubowanych unijnych regulacji: od płac kierowcy po wymagania wobec bazy i taboru.

Komisja Europejska uważa, że nadzór nad przestrzeganiem prawa sprawują państwa członkowskie i one mają pilnować, aby nie dochodziło do naruszeń umowy i zasad wolnej konkurencji. ( Źródło: Rzeczpospolita e – wydanie z dn. 21.12.2023 r./HW)

Wykonanie: Nautil.pl & CreNet